Ustawa o OZE – główne założenia. Dlaczego była tak ważna i na czym polegały kontrowersje wokół niej?

Gospodarka energetyczna w Polsce opiera się w ogromnej mierze na paliwach kopalnych. Dopiero w ostatnich kilku latach postawiono większy nacisk na budowę instalacji fotowoltaicznych. Dostosowanie przepisów rodzimego prawa do warunków w Unii Europejskiej zapewnia ustawa o OZE. Poznaj jej najważniejsze założenia i dowiedz się, kto (i jakie) czerpie z niej największe korzyści.
ustawa o OZE

Ustawa o OZE, czyli ustawa o odnawialnych źródłach energii została przyjęta w 2016 roku. Dowiedz się, z czego wynika jej znaczenie. Sprawdź, jakie są jej najważniejsze założenia.

W wielu dziedzinach ustawa nie ma precedensu w rodzimych przepisach. Jest ważna z jeszcze jednego powodu. Mianowicie dostosowuje rodzime prawo do przepisów Unii Europejskiej. Terminy i rozwiązania, które choćby u naszych zachodnich sąsiadów znane są od lat, pojawiły się także w naszym prawodawstwie. Dzięki niej możliwe staje się przeciwdziałanie zmianom klimatu i osiągnięcie celów postawionych przez Unię. Więcej informacji o prawie znajdziesz na serwisie Prawoteka.pl.

Ustawa o źródłach energii odnawialnej – historia prac legislacyjnych

Ustawa OZE jest istotna przede wszystkim dlatego, że normuje szereg zagadnień, które dotychczas traktowane były mało poważnie. Doprowadziła ona do regulacji energetyki odnawialnej w naszym kraju. Pierwszy raz pojawiają się rozwiązania i normowane są zagadnienie, które nie zawsze były jasne.

Historia ustawy o energii odnawialnej rozpoczyna się w maju 2016 roku, kiedy to zostaje przedstawiona w sejmie przez posłów Prawa i Sprawiedliwości do pierwszego czytania. Większość jej punktów od początku była akceptowana przez całą scenę polityczną, jednak najwięcej kontrowersji wzbudzał podpunkt dotyczący prosumentów. W dalszej części tekstu dokładnie wyjaśnimy, co było przedmiotem sporu. Mimo głosów sprzeciwu ustawa w obecnej formie została przyjęta 28 czerwca 2016 roku

Co zakłada ustawa o energii odnawialnej?

Trudno streścić cały akt prawny, który zajmuje ponad 200 stron fachowych pojęć i zagadnień. Należy wspomnieć o najważniejszych zmianach w stosunku do obowiązujących wcześniej przepisów. Przede wszystkim poruszony został w niej temat fotowoltaiki. Ustawa określała dopuszczalne moce małych sieci fotowoltaicznych, które mogły mieścić się w granicach od 40 do 200 kW. Nowelizacja ustawy o OZE z 2018 roku zmieniła dopuszczalną wielkość mikroinstalacji fotowoltaicznych z 40 kW do 50 kW. Z kolei małe instalacje mogły mieć moc do 500 kW. To najbardziej wyraziste zmiany z punktu widzenia osób zainteresowanych odnawialną energią. 

Zobacz też:  Fotowoltaika 3 kW – ile energii można uzyskać stosując instalację fotowoltaiczną o mocy 3 kW? Czy jest to dobre rozwiązanie?

Poza fotowoltaiką ustawa OZE dotyka także innych tematów związanych z pozyskiwaniem energii ekologicznej. Znajdują się w niej między innymi definicje biomasy pochodzącej z upraw czy biopłynów rolniczych. Zagłębiając się w tym akcie prawnym, znajdziesz informacje dotyczące także biowęgla i charakterystyki instalacji, w której można spalać ten materiał. Po raz pierwszy wprowadzono pojęcie hybrydowej instalacji OZE. 

Ponadto, ustawa o źródłach energii odnawialnej znosi podwójny podatek dla właścicieli farm wiatrowych. Daje im także szansę na zwrot nadpłaconego podatku. Szereguje wiele pojęć związanych z ekologicznymi paliwami. Nie pozostawia wątpliwości, jakie produkty można zaliczyć do danej grupy. Choć wielu specjalistów bardzo krytycznie wypowiada się na temat zawartych w niej założeń, nie brakuje też głosów pochlebnych. 

Kim jest prosument w ustawie OZE?

Należy ci się informacja o nowym pojęciu, które pierwszy raz wprowadza ustawa o energii odnawialnej. Chodzi o „prosumenta”, czyli określenie, które wcześniej nie pojawiało się na rodzimym ustawodawstwie. Znawcy języka polskiego określają ten twór jako zbitek wyrazów „producent” i „konsument”. W ten sposób najłatwiej można określić zamysł ustawodawcy i wprowadzić do dalszych wyjaśnień tego terminu. 

Pojęcie „prosument” odnosi się do prywatnej osoby, która staje się posiadaczem fotowoltaiki. Prosument do potrzeb własnego gospodarstwa domowego wykorzystuje tylko energię odnawialną pozyskiwaną z własnej mikroinstalacji. Prosument nie może wykorzystywać energii na potrzeby prowadzonej działalności gospodarczej, choć może ją prowadzić. 

Dotychczas obowiązywał przepis, który umożliwiał sprzedaż nadwyżek energii elektrycznej do sieci. Część konsumentów budowała sieci większe niż potrzeby ich obiektów, chcąc pokryć nieco większe koszty zakupu energii od operatora. W myśl przepisów takie praktyki stały się niemożliwe. Obecnie prosument może niejako magazynować nadwyżki w sieci operatora i wykorzystywać je w czasie zimy lub spadku wydajności własnej sieci. 

Kontrowersje, o których wspominaliśmy wyżej, dotyczyły właśnie tego zagadnienia. Chodziło o koszt, jaki w związku z magazynowaniem ponosi prosument. Projekt ustawy przewidywał zwrot zaledwie 70% procent magazynowanej energii. Tłumaczono to kosztami przesyłu i utrzymania infrastruktury firm energetycznych. Według niezależnych ekspertów wystarczyłby zwrot na poziomie 90%, żeby pokryć wspomniane koszty. Ustawodawca przeforsował jednak własną wizję. Ostatecznie warunki określono na następującym poziomie:

  • mikroinstalacje o mocy do 10 kW – zwrot magazynowanej energii w stosunku 1 – 0,8,
  • mikroinstalacje o mocy powyżej 10 kW – zwrot magazynowanej energii w stosunku 1 – 0,7.
Zobacz też:  Energia słoneczna w Polsce i na świecie. Jak wypadamy w porównaniu z innymi krajami? Wciąż jest bardzo źle

Inne korzyści wynikające z ustawy o energii odnawialnej

Mimo kontrowersji ustawa dotycząca OZE ogólnie oceniana jest pozytywnie. Pochlebne opinie w mniejszym stopniu dotyczą wartości merytorycznej ustawy i zawartych w niej informacji. Eksperci i ekolodzy doceniają to, że taki akt prawny w istocie powstał. Normuje on pewne rozwiązania i pozwala na łatwiejsze inwestycje w odnawialne źródła energii. Wejście w życie ustawy o odnawialnych źródłach energii oznacza pewną korektę kursu polityki energetycznej naszego kraju. Jest to dowód na to, że mamy świadomość końca ery energii węglowej i potrzebę szukania innych źródeł zasilania.

Wystarczy przejrzeć wykresy wzrostu mocy fotowoltaiki na przestrzeni ostatnich lat. W 2015 roku ilość pobieranej energii słonecznej można było śmiało określić jako symboliczną. Dopiero w latach kolejnych widać powolny wzrost mocy instalacji solarnych. Budowane są pierwsze farmy słoneczne, a na to źródło zasilania decyduje się coraz więcej obiektów administracji samorządowej. Rok 2019 przynosi ogromny wzrost zainteresowania u prywatnych użytkowników. W efekcie na koniec 2020 roku nasz kraj mógł pochwalić się jednym z najszybszych przyrostów mocy w całej Europie. Moc wszystkich instalacji szacuje się nawet na 3 MW.

Oczywiście przyczyny zainteresowania tkwią nie tylko w założeniach ustawy, ale głównie w dotacjach unijnych. Zauważalnie spadły ceny budowy sieci i na tę formę decyduje się coraz więcej użytkowników. Niezależnie od przyczyn, warto pochwalić ten wzrost, ponieważ korzyści z tego czerpiemy wszyscy. To dzięki OZE możemy liczyć na czystsze powietrze już w najbliższych latach.

Dyplomowany budowlaniec, utrzymujący się z układania słów w treści. Prywatnie miłośnik ogrodnictwa, zafascynowany odnawialnymi źródłami energii i szansą, jaką stają się dla naszej planety. W wolnych chwilach poświęca czas dobrej książce i aktywności fizycznej.

Podziel się opinią na temat artykułu

Dodaj Odpowiedź

Logo EkoHub.pl
Logo EkoHub.pl